Zdjęcie tęczowej ulicy, Reykjavik

tęcza podbija świat

galeria

Jak osoby LGBTQ+ mogą zdobywać przestrzeń wokół i czuć się w niej coraz bardziej pewnie? Nie tylko poprzez demonstracje i otwieranie nowych tęczowych klubów. Pomniki, instalacje artystyczne, tablice oraz inne formy upamiętnienia także przypominają, że byliśmy, jesteśmy, będziemy częścią każdego społeczeństwa i należą się nam równe prawa.

Dlatego staramy się, by tęcza powróciła na plac Zbawiciela w Warszawie (informacje o tym, jak możecie w tym pomóc, na stronie nowatecza.pl). Ale nim to nastąpi, przyjrzyjmy się, jak wyglądają pomniki, upamiętnienia i znaki obecności LGBTQ+ w różnych miejscach na świecie. Niektóre odnoszą się do konkretnych osób lub wydarzeń, niektóre do tragicznej historii prześladowań osób nieheteronormatywnych (niestety, nie jest to tylko historia), a jeszcze inne są radosne i barwne, jak parady i marsze równości – po prostu tęczowe.

Tęczowy symbol naszej społeczności zaprojektował w 1978 r. Gilbert Baker z San Francisco, zainspirowany piosenką Judy Garland „Over the rainbow”. Początkowo flaga miała osiem pasów. Z braku różowej tkaniny zmniejszono ich liczbę do siedmiu. Następnie do sześciu: turkusowy wyleciał, żeby liczba pasów była parzysta. Baker stworzył swój projekt na prośbę Harveya Milka, który uważał, że używany po II wojnie światowej symbol różowego trójkąta jest zbyt smutny, bo kojarzy się jedynie z prześladowaniami, a nie celebrowaniem dumy. Tęcza Bakera oprócz dumy symbolizuje radość, piękno, witalność i moc.

Milk, pierwszy wyoutowany gej w Radzie Miasta San Francisco, otwarcie walczący z dyskryminacją, został zastrzelony w tym samym 1978 r. Po jego śmierci plac przy stacji metra Castro zaczęto nieformalnie nazywać Harvey Milk Plaza.

Harvey Milk Plaza

W 1985 r. zyskał tę nazwę oficjalnie. Od tego czasu wzbogaca się o kolejne elementy: tablice i zdjęcia upamiętniające Milka i inne osoby ważne dla społeczności, tęczowe flagi, czy tęczowe podświetlenia ruchomych schodów. Według planów ma wkrótce stać się architektoniczną perełką reperezentacyjną dla społeczności LGBTQ+.

Na przeciwległym wybrzeżu USA znajdziemy miejsce kultowe dla tęczowej społeczności z całego świata – Stonewall w Nowym Jorku.

Stonewall Inn, Nowy Jork

Właśnie tu, 28 czerwca 1969 r., w czasie kolejnego brutalnego nalotu policji na pub dla osób queerowych, wybuchły zamieszki. Dały mocny impuls do powstania ruchu LGBTQ+, skutecznie walczącego o godność i równe prawa. W 2016 r. prezydent Obama utworzył Pomnik Narodowy Stonewall, obejmujący pub Stonewall Inn i jego okolice. Należy do niego m.in. Christopher Park, w którym od 1980 r. stoi Gay Liberation Monument.

Gay Liberation Monument

Składa się on z dwóch naturalnej wielkości par, okazujących sobie czułość: stojącej gejowskiej i siedzącej lesbijskiej. Białe figury osób cis z czasem zostały poddane krytyce jako nieodzwierciedlające całej różnorodności naszej społeczności. W 2021 r. w parku ustawiono pomnik A Love Letter to Marsha – popiersie Marshy P. Johnson, transpłciowej, czarnoskórej aktywistki, ważnej uczestniczki buntu Stonewall – ale okazało się, że nie na stałe (rzeźba trafiła do siedziby organizacji LGBTQ+).

A Love Letter to Marsha

Pamiętajmy: Stonewall was a riot, Marsha nie była grzeczna, a prawa same się nie wywalczą!

Wiele osób z Polski, myśląc o tęczy w przestrzeni miasta, powie natychmiast: Reykjavik.

Tęczowa Ulica, Reykjavik

To tam, w samym centrum miasta znajdziemy Tęczową Ulicę, a konkretnie tęczowe pasy – nie przejście dla pieszych, ale grube pasy na całą jezdnię – biegnące wraz z ulicą lekko pod górę, z charakterystyczną sylwetką protestanckiego kościoła Hallgrímskirkja w perspektywie. Od 2015 r. tęczę malowano z okazji parady równości, od 2019 r. jest już na stałe. Warto wiedzieć, że Islandia ma też drugą Tęczową Ulicę w Seyðisfjörður.

Tęczowa Ulica, Seyðisfjörður

Tu paski biegną nie wzdłuż ulicy, a prostopadle, ale tęczowa ścieżka również prowadzi w kierunku kościoła.

W ślady Islandii z powodzeniem poszła Zielona Góra.

Tęczowy chodnik, Zielona Góra

W 2022 r., tuż przed V Marszem Równości, piękna i radosna tęcza została wymalowana przed urzędem marszałkowskim. Ta inicjatywa Instytutu Równości ma nie tylko przypominać o osobach LGBTQ+ i ich walce o równe prawa, ale też uczcić pamięć tragicznie zmarłej aktywistki Katarzyny Bienias. Lubuski tęczowy chodnik co roku przed czerwcem, czyli Miesiącem Dumy, będzie odmalowywany.

Tęczowe przejścia dla pieszych, chodniki, ławki i inne fajne akcenty bardzo często pojawiają się w różnych miastach właśnie z okazji Pride, a z czasem znikają, by rok później powrócić takie same lub w nowej, zaskakującej formie. Ale niektóre są już nieodłącznym elementem krajobrazu. Z tęczowych przejść przez jezdnię na całym świecie można stworzyć fascynującą galerię. Pomysł narodził się w Tajpej na Tajwanie w 2008 r., ale pierwszym przejściem na stałe może się poszczycić od 2012 r. Los Angeles, a dokładniej West Hollywood. Rok później, gdy w Sydney okazjonalna tęcza miała zostać zmazana, wybuchł wielki protest. Na stronę DIY Rainbow na Facebooku ludzie wciąż wrzucali zdjęcia tęcz, które malowali kredą. W efekcie tego sześciokolorowe przejścia pojawiły się w Australii na stałe.

Tęczowe przejście, Sydney

Czasem w różnych częściach globu pojawiają się argumenty, że tęczowe przejścia nie są bezpieczne (nic na to nie wskazuje), a nawet ktoś twierdził, że powodują epilepsję (medycyna tego nie potwierdza). Ale siły tęczy już nic i nikt nie powstrzyma! Tęczowe przejścia mają m.in.: San Francisco, Seattle, Filadelfia, Milwaukee i Chicago w Stanach Zjednoczonych oraz Vancouver, Saskatoon, Edmonton i Toronto w Kanadzie.

Tęczowe przejście, Seattle
Tęczowe przejście, Milwaukee

Część przejść jest pomalowana farbą, inne mają naklejone kolorowe taśmy. W Memphis, na sporym skrzyżowaniu, znajdują się aż cztery tęczowe przejścia, tworzące kwadrat. Podobnie w Atlancie. W Ames w Iowa użyto też kolorów flagi osób transpłciowych (błękitny, różowy, biały) oraz osób niebinarnych (żółty, biały, fioletowy, czarny). Ostatnio w Ameryce Północnej coraz popularniejsza jest tzw. flaga progresywna: obok sześciu kolorów tęczy, ma trzy kolory reprezentujące osoby transpłciowe oraz pasy brązowy i czarny, symbolizujące osoby o innym kolorze skóry niż biała. Czerń ma też symbolizować wykluczone osoby chorujące na AIDS. Niektóre miasta wymieniają więc swoje przejścia na zgodne z wzorem flagi progresywnej. Tu znów w awangardzie jest West Hollywood, gdzie 40% populacji nie jest hetero.

Jeśli chodzi o Europę, tęcza podbiła już jezdnie m.in. w Paryżu (2018), w Londynie i Wiedniu (2019), w Derry w Irlandii Północnej, w Innsbrucku (2021) oraz w Dublinie (2022). Od 2019 r. w Almere koło Amsterdamu możemy zobaczyć pierwsze w Europie przejście dla pieszych w kolorach flagi osób transpłciowych. W Holandii, a także Belgii, tęczowe przejścia są bardzo popularne. Belgijska społeczność LGBTQ+ doskonale radzi sobie z przepisem, że pasy na jezdni muszą być białe – po prostu pasy kolorowe przeplata się tam białymi.

Tęczowe przejście, Belgia

Tęczowe przejście w 2018 r. wywalczyły sobie queerowe osoby aktywistyczne w Wilnie. Nieco już wyblakło, ale ponieważ homofobia jest na Litwie – podobnie jak w Polsce – dużym problemem, nie wiadomo, kiedy uda się pasy odmalować.

Tęczowe przejście, Wilno

O różnorodności mogą przypominać nie tylko przejścia dla pieszych, świetnym pomysłem jest tęczowe rondo, które od 2018 r. znajduje się w Canberze. Tęczę tworzą okręgi na wysepce pośrodku ronda.

Tęczowe rondo, Canbera

Ciekawy pomysł to także inkluzywna sygnalizacja świetlna. Typowe zielone i czerwone ludziki są zastępowane przez wizerunki par jednopłciowych, obejmujących się lub trzymających za ręce. Chętnie postoimy na czerwonym, by je podziwiać, m.in. w Wiedniu, Monachium, Londynie i Madrycie.

Tęczowa sygnalizacja, Wiedeń

W kwietniu 2021 r., wraz z nastaniem wiosny i zakończeniem lockdownu spowodowanego pandemią koronawirusa, tęcza zawitała na Soho Square w Londynie.

Tęcza, Soho Square, Londyn

To wysoka na dwa metry konstrukcja złożona z sześciu kolorowych wygiętych rurek, pomnik z hasztagiem #OHelloSunshine. Wita słońce i poluzowanie obostrzeń, ale też oddaje hołd społeczności LGBTQ+, która upodobała sobie właśnie dzielnicę Soho. Instalacja symbolizuje dumę, równość, tolerancję, wolność, szacunek i miłość.

W Anglii możemy doszukać się jeszcze jednego fajnego tęczowego obiektu w miejskiej przestrzeni. Tak jak Wrocław krasnale, tak Manchester ma swoje pszczoły. Mieszkańcy i mieszkanki tego miasta, które niegdyś było słynnym ośrodkiem włókiennictwa i rewolucji przemysłowej, lubią o sobie myśleć, że są pracowici jak pszczółki. Rzeźby owadów stawiają więc, gdzie się da, zwykle na pewien czas i potem tworzą mapki, jak do nich trafić. Ale jedna z pszczół ma od 2018 r. stałe miejsce w Sackville Gardens. Została ufundowana przez miejscową społeczność LGBTQ+. Ma tęczowy tułów, a na skrzydełkach sporo odniesień do queerowej historii.

Tęczowa pszczoła, Sackville Gardens

Niezwykły pomnik, który również odwołuje się do barw flagi LGBTQ+, odsłonięty został w 2017 r. w Berlinie na brzegu Szprewy przy Magnus Hirchfeld Ufer.

Pomnik przy Magnus Hirchfeld Ufer, Berlin

Sześć wielkich kalii (roślina ta symbolizuje różnorodność tożsamości płciowych w przyrodzie) na długich łodygach, z kwiatami w kolorach tęczy, upamiętnia osobę lekarza, prekursora seksuologii i pierwszy homoseksualny ruch emancypacyjny. Hirchfeld, wraz z powołanym przez niego w 1897 r. Komitetem Naukowo-Humanitarnym, sprzeciwiał się kryminalizacji homoseksualizmu.

W Niemczech powstało ostatnio (2022 r.) jeszcze jedno tęczowe upamiętnienie. To pomnik Ciemna strona tęczy w Darmstadt.

Ciemna strona tęczy, Darmstadt

Poświęcono go ofiarom niesławnego paragrafu 175 penalizującego homoseksualizm. Sześć aluminiowych łuków jest w środku zgiętych pod kątem prostym, prawa połowa jest tęczowa, a lewa pozostaje metaliczna. Cień rzucany przez rzeźbę tworzy na ziemi serce. Całość ma wyrażać żal, współczucie i solidarność z prześladowanymi, ale też nieść pocieszenie i nadzieję.

W Madrycie tęcza króluje w dzielnicy Chueca, znanej z wielu klubów dla osób LGBTQ+. W 2016 r. stację metra Chueca ozdobiono tęczowymi barwami na potrzeby kampanii reklamowej, a potem okazało się, że dekoracja pozostanie na stałe.

Tęczowe metro, Madryt

Cztery lata później teczową oprawę dostało również romboidalne logo madryckiego metra na placu nad stacją.

Zdarzało się i tak, że artystyczne projekty z motywem tęczy powstawały wcale nie po to, by uhonorować queerową społeczność, ale z czasem zostawały przez nią przejęte jako symbol dumy. Tak było w Sztokholmie ze stacją metra Stadion.

Stacja metra Stadion, Sztokholm

Sztokholmskie metro to galeria sztuki z prawdziwego zdarzenia, a stacja Stadion to właściwie jaskinia wykuta w skale. W 1973 r. sufit pomalowano więc jasnym błękitem i dodano tęczę, by powiało optymizmem, że gdzieś wyżej naprawdę jest niebo. Inna teoria głosi, że kolory na stacji nawiązują do kół z symbolu olimpiady, bo nieopodal mieści się stadion olimpijski. W każdym razie tęcza ma dziesięć pasów, ale nie bądźmy zbyt skrupulatni_e w liczeniu. Bez stacji Stadion żaden przewodnik „Sztokholm dla LGBTQ+” dziś się nie obejdzie, a pary jednopłciowe wrzucają do sieci fotki ze słodkimi pocałunkami pod tęczowym sklepieniem. Ciekawe, czy podobnie stanie się z siedmiokolorowym łukiem tęczy w parku księżniczki Ingrid Aleksandry w Oslo. To park dla dzieci, a rzeźby w nim również zaprojektowały dzieci.

W gronie queerowych pomników i instalacji Tęcza na warszawskim placu Zbawiciela prezentowała się naprawdę rewelacyjnie i była popularną atrakcją turystyczną.

Tęcza na placu Zbawiciela, Warszawa

Instalację zaprojektowała Julita Wójcik. Sześciobarwną tęczę tworzyły sztuczne kwiaty umieszczone na metalowym szkielecie. W 2011 r. Tęcza stanęła przed budynkiem Parlamentu Europejskiego w Brukseli, a od czerwca 2012 do sierpnia 2015 stała na wyspie w centrum Zbawiksa. W tym okresie była podpalana aż siedmiokrotnie. W zamierzeniach artystki Tęcza mogła nieść różne znaczenia, ale protesty prawicy sprawiły, że była jednoznacznie utożsamiana z symbolem społeczności LGBTQ+. Po zdemontowaniu praca miała być poddana renowacji, ale po prostu tkwi w Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim, które ma do niej prawa.

Nowa Tęcza to całkiem nowy projekt: sześć łuków metalowych i niepalnych. W sposób oczywisty kojarzy się z instalacją Wójcik, ale autorka pierwszej Tęczy nie ma nic przeciwko temu.

Tęczowe łuki i pasy to tylko jeden ze sposobów zwiększania widoczności naszej społeczności. Na naszą obecność w świecie składają się też walka z opresją, historia i pamięć. Dlatego w wielu miejscach znajdziemy upamiętnienia osób prześladowanych lub zamordowanych z powodu swojej orientacji psychoseksualnej. Bardzo często nawiązują w formie do różowego trójkąta. Tym symbolem oznaczani byli w III Rzeszy homoseksualni więźniowie obozów koncentracyjnych (tylko mężczyźni; lesbijki naziści oznaczali trójkątem czarnym, jako jednostki aspołeczne, wraz z osobami wykonującymi pracę seksualną, bezdomnymi, bądź uzależnionymi od narkotyków czy alkoholu). Po II wojnie światowej różowy trójkąt stał się dla organizacji LGBTQ+ symbolem walki o równe prawa.

Najsłynniejsze tego typu upamiętnienie, tzw. Homomonument, znajduje się od 1987 r. w Amsterdamie.

Homomonument, Amsterdam

To trzy różowe trójkąty, umieszczone na brzegu kanału Kaizersgracht. Mają przypominać o ofiarach nazizmu, ale też o innych prześladowanych osobach nieheteronormatywnych, w różnych krajach, w różnym czasie, nawet dziś. Zatem to także nasz pomnik! Jego pomniejszona replika trafiła do Parku Miniatur Madurodam w Hadze.

Haga – jako miasto, w którym siedzibę ma Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości – chciała mieć własny Homomonument i doczekała się w 1993 r., po siedmiu latach sporów o lokalizację.

Homomonument, Haga

Z niezbyt reprezentacyjnego miejsca przeniesiono go do centrum 22 lata później. Projekt to połączenie dwóch metalowych, trójkątopodobnych kształtów. Niebieskawy ma oznaczać świadomość, splot – konflikt, a różowy – wolność. W oczy rzucają się kolory: jasnoróżowy, błękitny i biały, więc haski Homomonument zdaje się przypominać, że w społeczności LGBTQ+ osoby transpłciowe są szczególnie narażone na prześladowania.

Holandia może pochwalić się jeszcze tzw. Sodomonumentem w Utrechcie – tablicą w chodniku nieopodal katedry. W XVIII w. odbywały się w Niderlandach okrutne polowania i procesy „sodomitów”, często zakończone karą śmierci przez uduszenie. Zaczęły się od tego, że gorliwy kościelny z Utrechtu nakrył dwóch mężczyzn w zrujnowanej nawie katedry.

Najwięcej upamiętnień homoseksualnych ofiar III Rzeszy, znajdziemy rzecz jasna w Niemczech. Najbardziej znany pomnik stoi od 2008 r. w Tiergarten w Berlinie.

Pomnik upamiętnienia homoseksualnych ofiar III Rzeszy, Berlin

To betonowy prostopadłościan, w którego okienku można zobaczyć film z całującą się parą mężczyzn (od czasu do czasu jest wymieniany na film z całującymi się parami i mężczyzn, i kobiet). Berlin ma jeszcze jedno upamiętnienie, wcześniejsze, bo z 1989 r.

Różowy trójkąt przy Nollendorf Platz, Berlin

Różowy trójkąt przy Nollendorf Platz z napisem „Totgeschlagen Totgeschwiegen” (Zabici-Przemilczani – homoseksualnym ofiarom narodowego socjalizmu) przypomina, że po wojnie mężczyźni skazani z okrutnego paragrafu 175 nie byli uznani za ofiary nazizmu, a wręcz dalej prześladowani.

Tablice ku pamięci tych z „rosa Winkel” umieszcza się również na terenie byłych obozów koncentracyjnych: w Dachau, Sachsenhausen, Hamburgu (Neuengamme), Buchenwaldzie oraz Mauthausen w Austrii (pierwsze na świecie upamiętnienie z 1984 r.). Pomnik z motywem różowego trójkąta znajdziemy od 1995 r. na nadreńskiej promenadzie w Kolonii; napis na nim wyraźnie podkreśla, że ofiarami nazistów byli nie tylko geje, ale też lesbijki. Nietypową formę ma pomnik homoseksualnych ofiar (1994) na placu Klausa Manna we Frankfurcie nad Menem.

Pomnik homoseksualnych ofiar, Frankfurt

Androgyniczny, zraniony anioł ze wstęgą ma nie pozwolić nam zapomnieć, że mężczyźni kochających mężczyzn i kobiety kochające kobiety zawsze mogą się znaleźć na celowniku. Dzieje się tak, gdy w państwie dochodzą do głosu nienawistne, faszystowskie idee. We Włoszech uhonorowano homoseksualne ofiary z czasów Mussoliniego w Bolonii (ogród Villi Cassarini, 1990) i Trieście (obóz koncentracyjny Risiera di San Saba, 2005), a Hiszpania – a dokładniej jej dwa najbardziej niepokorne regiony – pamięta o mrocznych czasach Franco. Do tego odnosi się fragment wiersza Jona Maia na pomniku w baskijskim Durango (2009), poświęconym prześladowanym przez reżim za wybory seksualne.

Durango, Baskonia

Różowy trójkąt (2010) na katalońskiej plaży ma napis „Sitges przeciw homofobii. Nigdy więcej”. Późniejsza o rok trójkątna tablica w Parku de la Ciutadella w Barcelonie inkluzywnie mówi o cierpieniach gejów, lesbijek i osób transpłciowych.

Poza Europą Pink Triangle Park powstał w 2003 r. w San Francisco, naprzeciw Harvey Mik Plaza.

Pink Triangle Park, San Francisco

To piętnaście trójkątnych kolumn (każda symbolizuje tysiąc zamordowanych), które układają się w tę właśnie figurę. W Tel Avivie w Parku Meir odsłonięto w 2014 r. pomnik represjonowanych przez nazistowski reżim za seksualne wybory i tożsamość płciową, poświęcony zarówno ofiarom żydowskim, jak i nieżydowskim. Kształt trójkąta tworzą trzy różowe, betonowe bloki.

Różowe trójkąty zazwyczaj mają dość stonowany, naturalny odcień marmuru, granitu lub betonu. Ale nie w Sydney. Odsłonięty już w 2001 r. w Green Park Gay and Lesbian Holocaust Memorial to trójkąt z emaliowanej stali w kolorze ostrego różu, z nałożonym zdjęciem obozowym znanym m.in. z okładki polskiego wydania książki „Mężczyżni z różowym trójkątem” Heinza Hegera.

Gay and Lesbian Holocaust Memorial, Sydney

Na róż nachodzą czarne kolumny, również układające się w trójkąt (dla lesbijek był „Schwarze Winkel”), a całość wygląda jak pęknięta Gwiazda Dawida. Inskrypcja pióra żydowskiej, queerowej pisarki i aktywistki Rosanne Bersten wspomina kobiety kochające kobiety, mężczyzn kochających mężczyzn oraz wszystkie osoby odmawiające grania ról, których od nich oczekiwano. Pomnik konsekwentnie nazywany jest pomnikiem Holocaustu osób LGBTQ+, mimo rezerwy badaczy_ek Zagłady, sugerujących, iż termin „Holocaust” powinno się zarezerwować dla ofiar żydowskich.

Kończąc wątek martyrologiczny, warto jeszcze wspomnieć o tablicy z Paryża, umieszczonej w 2014 r. w chodniku na rogu ulic Montorgueil i Bachaumont. Upamiętnia dwóch ostatnich mężczyzn skazanych we Francji na śmierć za homoseksualizm: rzeźnika i szewca spalonych w 1750 r. na stosie.

A teraz powróćmy – zgodnie z intencją Harveya Milka – do pomników, które celebrują radość i dumę. Na tęczowo albo… na różowo, tak jak delfin na wyspie Galveston w Teksasie.

Delfin Sandy, Teksas

Sandy, bo tak go przezwano, ma uhonorować mniejszości płciowe i seksualne. To pierwszy tego typu pomnik na Południu Stanów. Przy rzeźbieniu delfina z bloku piaskowca powstały 243 odłamki. Twórca pociął je na różowe trójkąty i zakopał na wyspie. To ciekawy zabieg, bo przypomina, że od pamięci o prześladowaniach nie da się całkowicie uciec…

Przykładem sporu o upamiętnienie niedawnej tragedii jest dyskusja o przyszłości gejowskiego klubu Pulse w Orlando na Florydzie, w którym w 2016 r. terrorysta zastrzelił 49 osób i ranił drugie tyle. Budynek ma status Narodowego Pomnika i otacza go ogrodzenie z tęczowymi muralami, m.in. z napisem „Nie pozwolimy wygrać nienawiści”.

Klub Pulse, Orlando, Floryda

Są plany utworzenia wokół niego kompleksu muzealnego, ale nie do końca podobają się osobom, które przeżyły zamach. Ofiary z Orlando od 2018 r. mają też pomnik w Nowym Jorku, na nabrzeżu w parku Hudson River. Dziewięć popękanych głazów zawiera szklane elementy, które działają jak pryzmaty i rozszczepiają światło na kolory tęczy.

Gdy wydarzyła się strzelanina, w klubie Pulse trwała latynoska noc. Niemal połowa zabitych miała pochodzenie portorykańskie. Dlatego pierwszy pomnik ofiar postawiono w San Juan, stolicy Portoryko, jeszcze w roku zamachu. Miał także uczcić pierwszą rocznicę wprowadzenia równości małżeńskiej w USA (Portoryko jest terytorium zależnym USA). Pomnik składa się z siedmiu prostokątnych kolumn w kolorach tęczy i opatrzony jest napisem: „Ten hołd złożony życiu wzmacnia nasze zaangażowanie w walkę z nienawiścią – wytworem homofobii – miłością i szacunkiem. Nasze hasło rozbrzmiewa we wszystkich sercach: miłość to miłość, to miłość, to miłość”.

Pamięć nie musi jednak być jedynie pamięcią tragicznych wydarzeń, może też odnosić się do tego, co osoby LGBTQ+ dały światu. Taką misję ma Legacy Walk (Ścieżka Dziedzictwa) w Chicago.

Legacy Walk, Chicago

To rodzaj wystawy na powietrzu, tworzonej od 2012 r. Składają się na nią kolumny z pierścieniami w kolorach tęczy i z tablicami z brązu, poświęconymi osobom nieheteronormatywnym, które wiele wniosły do światowego dziedzictwa kulturowego, naukowego i historycznego. Są wśród nich m.in. pisarz James Baldwin, tancerka Josephine Baker, seksuolog Alfred Kinsey, malarka Frida Kahlo, drygent i kompozytor Leonard Bernstein, feministyczna poetka i aktywistka Audre Lorde oraz wokalista Queen – Freddie Mercury. Ciekawe, czy queerowa Ścieżka Dziedzictwa bardzo przeszkadza Polonii z Chicago, która słynie z konserwatywnych poglądów.

Miasta, które zdecydowały się pamiętać, że ich częścią są społeczności LGBTQ+, znajdują się również w Ameryce Południowej. Pierwsze było Montevideo. Od 2005 r. stolica Urugwaju może być dumna z Plaza de la Diversidad Sexual, placu Różnorodności Płciowej i Seksualnej.

plac Różnorodności Płciowej i Seksualnej, Montevideo

Znajduje się na nim monolit w kształcie różowego trójkąta, do tego kształtu nawiązują też ławki. Jest miejsce na wystawy fotograficzne o tematyce queerowej oraz na graffiti. Napis na placu głosi: „Honorowanie różnorodności to honorowanie życia. Montevideo za szacunkiem dla wszystkich tożsamości płciowych i orientacji seksualnych”. Po renowacji w 2018 r. różnorodność celebruje także jeden z placów w Buenos Aires w Argentynie. Na ścianach i na chodniku pojawiła się tęcza i kolory flagi osób transpłciowych. Kolejne ważne miejsce dla latynoskiej społeczności LGBTQ+ to plac Republiki w São Paulo w Brazylii. Tu znajdziemy wysoką na 16 metrów instalację artystyczną My Heart Beats Like Yours. Ma wpleciony motyw tęczy i służy nie tylko do podziwania. Równocześnie jest bardzo wygodnym miejscem do siedzenia.

My Heart Beats Like Yours, São Paulo

Z cylindrycznych głośników odtwarzane są zapętlone wypowiedzi queerowych osób aktywistycznych i odgłosy bicia ich serc podczas nagrania – stąd wziął się tytuł dzieła.

Na całym świecie znajdziemy też oczywiście mnóstwo posągów konkretnych postaci, zasłużonych dla historii, kultury, nauki, a przy tym na pewno (albo najprawdopodobniej) nieheteronormatywnych. Dwa z nich elgiebety upodobały sobie szczególnie. Zawsze trafiają do tęczowych przewodników. Pierwszy to pomnik Oscara Wilde'a (1997) w Dublinie, kolorowy i wykonany z różnych materiałów.

pomnik Oscara Wilde'a, Dublin

Pisarz siedzi w niedbałej pozie na kamieniu i gapi się na nagi męski tors. Drugim jest pomnik Alana Turinga (2001) w Manchesterze.

pomnik Alana Turinga, Manchester

Siedzący na ławce pionier informatyki trzyma jabłko, a na chodniku przed nim znajduje się mozaika – mała tęczowa flaga. Obu uhonorowanych panów, prócz nieheteronormatywnej orientacji, łączy też to, że byli karani za homoseksualizm, pierwszy więzieniem, drugi chemiczną kastracją.

I znów zrobiło się ponuro… Pisać o pomnikach i upamiętnieniach queerowej społeczności to trochę tak, jak pisać o historii jakiejkolwiek mniejszości. Chcąc nie chcąc, ciągle trafiamy na wątki wykluczenia, prześladowania i walki o prawa. Ale nie możemy zapominać o przesłaniu Harveya Milka, który prócz różowych trójkątów, chciał widzieć symbole dumy i radości. Wspaniale będzie, gdy dołączy do nich Nowa Tęcza, a warszawski plac Zbawiciela znów będzie wymieniany we wszystkich przewodnikach dla społeczności LGBTQ+.

wizualizacja Nowej Tęczy na Plac Zbawiciela

Chcesz tego? Wejdź na stronę nowatecza.pl i dowiedz się, co możesz zrobić.

Małgorzata Büthner-Zawadzka
Współpraca: Marcin Lewandowski